Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rooter z Wiktorów country.
Od momentu założenia bloga przejechałem 7336.30 kilometrów w tym 3610.05 w terenie. Toczę się ze średnią prędkością 18.43 km/h .
O MNIE: Więcej.



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rooter.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
55.55 km 5.55 km teren
02:50 h 19.61 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kolejna seta z przygodami - na warszafkę

Wtorek, 12 kwietnia 2011 · dodano: 13.04.2011 | Komentarze 2

Wstaje rano kole 11 a tu lampiszcze świeci więc i w pedał zachciało mi się uderzyć.
Nie minęło 2 godziny a ja już gotowy do drogi - ruszam na Warszawę chamy.
Kurturalnie asfaltem poprzez łąki i pola zapierdala teletombola.
I tu pierwsze zdziwko, tylne koło po wjechaniu w kałużę pozostawia ślad w kształcie ósemki.
Na pit stopie okazało się, że wszystkie szprychy mam luźne – czad.
Musiałem dodać punkt na trasie - Lazurowa serwis, niech mi szatana robią.
Jako, że w życiu nic nie jest tak jak sobie człowiek zaplanował, to i tym razom przygody nadszedł czas.
Więc, na rondzie w Babicach (przy cmentarzu) gość ze Sprintera wymóżdżył, że mnie wyprzedzi oraz zjedzie z ronda przed moim ryjem – zonk.
Jak nie zajebie w budę z piąchy, huk jak by pierun strzelił… stanął… wyszedł… gardłuje coś… (dalszy opis nie możliwy, wszystko co napisze może być użyte przeciwko mnie)
Po 20 min. wyjeżdżam z lasu babickiego :)) trochę mnie łapa boli.
… dalej zgodnie z planem, serwis – ci to mieli minę jak zabrali szatana na warsztat – zaciski odkręcone, koło nie do ustawienia na szybko, łańcuch do wymiany – rzuciłem 30 dychy i nakazałem robić coś na szybko bo „roket fiuel” mnie rozsadza.

Dalej już luźno Górczewską, Wolska, Powązkowską, i powrót przez Radiową i dalej w Kampinos.

P.S. Pierwszy raz łapały mnie skurcze w czasie jazdy.

Kategoria luźna łyda



Komentarze
rooter
| 07:25 piątek, 15 kwietnia 2011 | linkuj Dzięki. Fakt szprychy wyglądały jak luźne sznurki.
Sam się nie podejmę skręcania koła, na bank po takiej akcji rodzina by się do mnie nie odzywała gdyż kurwa by leciała za k.wą a koło było by sześcianem :)
rtut
| 21:08 środa, 13 kwietnia 2011 | linkuj he he dobry opis. Z tymi szprychami w MERIDA'ch to już chyba tak jest w mojej szosie na pierwszej przejażdżce musiałem szprychy kręcic bo się nyple luzowały. I tak było za każdym razem, aż pewnego razu jeden całkiem się wykręcił i wpadł do obręczy wtedy się wkurzyłem pojechałem do domu rozłożyłem i złożyłem koło po swojemu porządnie naciągnąłem szprych i działa .. jak na razie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!