Info
Ten blog rowerowy prowadzi rooter z Wiktorów country.Od momentu założenia bloga przejechałem 7336.30 kilometrów w tym 3610.05 w terenie. Toczę się ze średnią prędkością 18.43 km/h .
O MNIE: Więcej.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Marzec5 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń3 - 0
- 2013, Maj6 - 0
- 2013, Kwiecień3 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień2 - 0
- 2012, Listopad4 - 1
- 2012, Październik10 - 6
- 2012, Wrzesień12 - 4
- 2012, Sierpień12 - 3
- 2012, Lipiec15 - 4
- 2012, Czerwiec11 - 8
- 2012, Maj13 - 18
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec6 - 3
- 2012, Luty5 - 3
- 2012, Styczeń1 - 6
- 2011, Grudzień7 - 19
- 2011, Listopad7 - 9
- 2011, Październik9 - 27
- 2011, Wrzesień8 - 9
- 2011, Sierpień6 - 6
- 2011, Lipiec10 - 18
- 2011, Czerwiec10 - 22
- 2011, Maj5 - 2
- 2011, Kwiecień7 - 10
- 2011, Marzec6 - 4
- 2011, Luty3 - 6
- 2011, Styczeń2 - 4
Dane wyjazdu:
75.00 km
50.00 km teren
03:49 h
19.65 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: 1938 kcal
Rower:Merida TFS Trail 400-D
Ubicie szynki
Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 23.09.2012 | Komentarze 3
Kocham ten kraj.Widoczny na zdjęciu budynek mieszkalny to… spożywczy.
Po czym wnoszę?
Po zapytaniu miejscowego Sz. P Trolla, gdzie tu jakiś spożywczak?
Ten dziedzic lokalny, co już wracał z mszy porannej chwiejnym krokiem - wskazał tą lokalna sieć handlową.
To nie koniec przygody, ba to dopiero wstęp.
Wchodzę przez podwórko jak gdyby nigdy nic, psy szczekają, kury chodzą…
Nieśmiało pukam w drzwi hacjendy, wychodzi dama pyta grzecznie – czego?
Odpowiadam, że wieść gminna niesie, że tu supermarket się znajduje.
Obsługa odpowiada, a skąd kurwa mam wiedzieć żeś ty nie ze skarbówki chłopie.
Może dla tego, że na rowerze jestem i jest niedziela? – Byłem przekonywujący, przeszedłem na level 2.
Idąc przez kuchnie gdzie ziemniaczki się gotowały, spozierałem na dwóch dotowanych przez unie rolników degustujących 0,7czkę.
Level 3 – pokój pokus.
To był chyba salon zawalony browarem, wódą (pewnie z Czech) i papierosami – jestem w raju pomyślałem.
W tem jeden z biesiadników do Pani Halinki rzuca tekst.
- Spytaj go, na kogo głosował, bo jak na Tuska to mu przypierdolę.
Jak szybko można zmienić poglądy polityczne to tylko ja wiem :)
Nieśmiało poprosiłem o wodę i jakiś baton.
Otrzymując zamówienie Pani Halinka z uśmiechem poinformowała mnie o moich prawach konsumenta.
- Tylko nie patrz na datę przydatności.
Zachęcony lookam na „lajona” – tylko tydzień po – dam radę.
Opuściłem lokal z nadzieją, że pozostawiony rower jeszcze stoi.
Jeszcze Polska nie zginęła…
trasa tu
Kategoria go to Kampinos, luźna łyda
Komentarze
ASTON86 | 09:10 poniedziałek, 24 września 2012 | linkuj
To jest sklep na pograniczu Miszorów i Famułek Królewskich? Jeśli tak, to nawet tam kiedyś byłem, wybór towarów porażający, chociaż mnie na szczęście o poglądy polityczne nikt nie pytał ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!