Bo tak

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 0

Jakieś choróbsko mnie rozkłada, więc trzeba było przepalić.

Kac Wiktorias

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 2

I znów na rowerze i znów mam chuch alkoholowy.
Niewe rozmaryn pro-bro zarzucił temat wyjścia w rower po nocnym pływaniu w OSiR Wiktorów, tak dla poprawy krążenia.
Mimo picia i jeżdżenia drugi dzień z rzędu nie odmawiam – z natury nie odmawiam.
Mocy dodawał mi fakt oglądania do drugiej w nocy Adrenaliny zapodanej przez Niewe, po tym filmie nie można być już normalnym.
Ruszyliśmy w KPN na Roztokę i dalej w las.
Stan mojego zamulenia oddaje próba skoszenia drzewa kierownicą.
Koszenie zakończyło się stylowa glebą z przytupem – w tym eksperymencie żadne drzewo nie ucierpiało.
Niewe tak się wzruszył dzwonem, że go głowa rozbolała i postanowił zażyć bronkospiryne w najbliższym sklepie.
Dalej już został tylko nawrót na chatę.

Zawitał Pavulon na Rancho i to rowerem!

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 0

Jako, że dzień wcześniej zawitał do mnie ziomuś Pavulon na kontrolną najebkę i jako że właśnie to on z PKP Płochocin dojechał na wiochę rowerem !!! Nie mogłem mu w dniu następnym nie potowarzyszyć w drodze powrotnej na stację kolejki.
Odległość 10 km to nie odległość postanowiłem potowarzyszyć Pavciowi w ten chłodny poranek aż do stacji W-wa Wschodnia.
W międzyczasie zadzwonił Pan domu złego i poinformował mnie o swym przybyciu na ziemie me z 300 browarami i mięsiwem.
Więc opuściwszy lokomołszyn nakurwiam ze Wschodniej na ziemie Zachodnie gdzie czeka mnie antyabstynencki dzień 2.
CDN…

kac i 31oC to raj dla migotania przedsionków - jak one pięknie migotają jak Tomy Lee Jones w migotanym :)

Nie ważne co robisz, ważne kim jesteś

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 2

Jadąc z Truskawki na Janówek dopadł mnie pozytywny gość ze śmieciarki.
Jadąc swoją ciężarówką w moim tempie opowiadał o swoim życiu, jak to jeździł rowerem i takie tam.
Omijając poszczególne gospodarstwa, w których miał zabrać śmieci nakręcał mnie na szybka jazdę i informował mnie, co 30s ile jadę km/h i jaki to ja jestem niesamowity :)
Cała impreza trwała tak przez 7km.
W trakcie pogawędki dał mi snickersa i pocisnął dalej.
Po ok 4 min znów go dogoniłem a on stał na awaryjnych i od leśniczego załatwił mi kubek zimnej wody ze studni –bufet normalnie jak na maratonie.
Obym takich pozytywnych ludzi w życiu więcej spotykał.

jemją

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 0

bzyyyk