Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rooter z Wiktorów country.
Od momentu założenia bloga przejechałem 7336.30 kilometrów w tym 3610.05 w terenie. Toczę się ze średnią prędkością 18.43 km/h .
O MNIE: Więcej.



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rooter.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
15.50 km 0.00 km teren
00:50 h 18.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Runda z żoną (swoją:)

Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 22.03.2011 | Komentarze 0

Spokojnie i relaksacyjnie.
Kategoria pętla śmierci


Dane wyjazdu:
23.50 km 20.00 km teren
01:45 h 13.43 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Woda, bloto.

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 22.03.2011 | Komentarze 0

Ciężko, wolno, ale z entuzjazmem.
Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
26.63 km 26.00 km teren
01:58 h 13.54 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max:179 ( 96%)
HR avg:150 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pierwszy 2011

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 15.02.2011 | Komentarze 2

Cudnie, pięknie i słonecznie.
Temperatura na minusie, brak błota.
Jak wiadomo, żeby jazda była zaliczona muszą być emocje... i były.
Zaliczyłem dwukrotnie OTB.
Pierwszy raz standardowo przednie koło zapadło się pod lód, ale drugi raz to już prawdziwe over the bar.
Ja: omijam zalane ścieżki jadę lasem.
On: gdzieś tam leży i ma plan.
Ja: jadę dziarsko z góry pomiędzy drzewami
On: konar leżący pod katem 45 stopni, leży i czeka.
Ja: wpadam na niego i poprzez manetkę oddzielam mechanicznie jaja od reszty ciała, lecę metr do góry i trzy do przodu.
...w lesie słychać piskliwe - kurwa
Straty - organy 15%, w osprzęcie - urwany błotnik wraz z mocowaniem.

A tak coś czułem że 13 lubi zaznaczyć swoja obecność.
Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
15.12 km 0.00 km teren
00:41 h 22.13 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jest lepiej (wik>zab>wól)

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 09.02.2011 | Komentarze 0

Ciężko, wietrznie, sympatycznie.
Wiatr w ryj 6. Płuco słabe, noga słaba, dupa boli.
Wszystkie objawy prawidłowe, znaczy ze żyje.
Ja chcę w Kampinos!
Kategoria pętla śmierci


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
00:46 h 19.57 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

To nie był mój dzień (Wik>Wól>Zab)

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 4

Masakra.
Jadąc miałem wizję: Babcia na wigry wyprzedzając mnie z workiem ziemniaków na bagarku pytała z troski "po księdza wołać".
Kondycja 0, nogi 0 wiatr w mordę 10.
No nic, po to są gorsze czasy, żeby mieć co poprawiać.
Kategoria pętla śmierci


Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
02:00 h 12.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Cool Masa

Piątek, 28 stycznia 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 3

To był dzień, to był wieczór.
A więc... wybrałem się pierwszy raz w życiu na Masę Krytyczną i muszę przyznać, że parę razy ta masa była krytyczna z uwagi na niskie temperatury.
- 6 oC i tempo spacerowe nie pozwalały na rozgrzanie się, za to było dosyć czasu by rozkoszować się bólem odmrażanych palców - ale trza być twardym.
Dla pocieszenia po ok. 5 km pojawili się spóźnieni jeźdźcy apokalipsy czyli ulubiony Szwagier Goro wraz z mistrzem ciętej riposty Niewe, radość moja była ogromna ponieważ byli bardziej zmarznięci ode mnie..:)
Przyszedł czas na grzanie, miejsce - knajpa pod m.Gdanskim, opał - piwo, stan osobowy- Niewe,Goro, Janek i owcors ja. Średnia prędkość na Masie ostro spadła, ale za to humor wzrastał. Po ostrej dyskucie intelektualno-egzystencjalnej rozjechaliśmy się każdy w swoja stronę, no prawie, bo Niewe musiałem odwieść do domu. (dziękował mi browarami do pierwszej w nocy:). </noscript>
Kategoria imprezy


Dane wyjazdu:
22.00 km 15.00 km teren
01:30 h 14.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Otwarcie sezonu 2011

Niedziela, 2 stycznia 2011 · dodano: 02.01.2011 | Komentarze 1

Dzień w którym słowo "koledzy" zmieniło swoje znaczenie :)). Goro i Niewe zapodali mi wycieczkę w zimowy poranek. trzy razy się wysypałem, trzydzieści trzy razy prawie. Jazda po lodzie (bez skojarzeń) wymaga wprawy.
Nie ma co się rozpisywać, naprawdę fajna jazda, dzięki Panowie.
PS. Szyderczy uśmiech Niewe, który latał na kolcowanych oponach - bezcenny.
</noscript>