Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rooter z Wiktorów country.
Od momentu założenia bloga przejechałem 7336.30 kilometrów w tym 3610.05 w terenie. Toczę się ze średnią prędkością 18.43 km/h .
O MNIE: Więcej.



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rooter.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
52.00 km 10.00 km teren
02:32 h 20.53 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Akcja znicz cz.2

Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 02.11.2011 | Komentarze 0

Po ostatniej wyprawie nogi mnie trochę napitalały a jak wiadomo ból bólem trzeba zwalczać.
W trykoty i ogień na Powązki Dziadkowi światełko zapalić.
Szło opornie, trochę za mała przerwa po ostatniej akcji, łydka jęczy nogi jak z ołowiu, ale jedziemy i nie płaczemy. (my – gdyż jestem tak niesamowity, że do jednej osoby się nie mieści)
Jak pięknie, ulice pozamykane, ludzie w korkach stoją a ja dziarsko rozkurwiam środkiem całą Powązkowską niczym linia cmentarna z jednym miejscem siedzącym.
Kategoria luźna łyda


Dane wyjazdu:
101.00 km 15.00 km teren
04:24 h 22.95 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Akcja znicz

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 02.11.2011 | Komentarze 8

Dzień, w którym miałem pojechać dalej niż po przysłowiowe bułki.
Do wyprawy potrzebne było.
1. Kaowiec – Szwagier
2. Pogoda
3. Cel
4. Wódka w lodówce
Atak na pozycje: Bemowo – Konstancin, Konstancin – M.Siekierkowski – Wesoła, Wesoła – M. Śląsko/Dąbrowski – Bemowo.
Dodam, że akcja znicz miała też kryptonim „setka, a w domu jeszcze sześć”. Bez przejechanej setki do domu nie wracam.
Na Śląsko-Dąbrowskim okazało się, że trzeba kluczyć, bo km wyszło mało.
Nawijamy puste przeloty wzdłuż Wisły do Gwiaździstej, przez Żoliborek do Maczka, Powstańców plus objazd lotniska aż do monopolowego.
Reasumując, szacunek oddany, cel osiągnięty.
Podziękowania dla Gora, który 80% trasy pchał wiatr.

Dane wyjazdu:
38.00 km 24.00 km teren
02:03 h 18.54 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2193 m
Kalorie: 1440 kcal

Jaki piękny Listopad

Piątek, 28 października 2011 · dodano: 28.10.2011 | Komentarze 0

Tu i tam, taki trochę zagubiony, taki trochę rozmarzony, taki trochę na rowerze, taki trochę obok.



Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
36.00 km 32.00 km teren
02:07 h 17.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W poszukiwaniu nowych ścieżek.

Środa, 26 października 2011 · dodano: 27.10.2011 | Komentarze 14

Latam po KPNie z lewa na prawą chcąc się zgubić - nie idzie.
Mam już parę miejsc gdzie są fajne interwały, teraz trzeba je jakoś połączyć w jedność aby powstała 15 km trasa.
Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
39.00 km 25.00 km teren
02:06 h 18.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

2000 km o--oT

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 24.10.2011 | Komentarze 0

Postanowienie z początku roku zrealizowane, 2tyś km zrobione.
Przydało by się dobić jeszcze 500, zobaczymy.

Dane wyjazdu:
17.00 km 13.00 km teren
00:51 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

asiezmachłem

Poniedziałek, 17 października 2011 · dodano: 17.10.2011 | Komentarze 0

Praca w terenie nie musi być w terenie.
Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
28.00 km 28.00 km teren
01:44 h 16.15 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

kapenowski regres

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 0

Masakra, mocy brak.
Nawet wiewiórki krzyczały - lewa!
Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
37.00 km 33.00 km teren
02:00 h 18.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ostatnie PO - PISkiwanie, czyli wybory z pedałami.

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 10.10.2011 | Komentarze 0

Jessssu 8oC, zimno, wieje i podwiewa.
Wstęp do tego co czeka mnie przez najbliższe pół roku a więc w trykoty, polary itd.
Kierunek Czarnków gdzie jest turbo booster lokal wyborczy, czyli rzez Kampinos jadę spełniać mój obywatelski obowiązek, żeby tym PISmejkerom obciąć łeb i nasikać do szyj.
Bez mapy, bez nawigacji wyjechałem prosto pod lokal wyborczy, jadąc pierwszy raz i to na pałę - cud? Nie! cud to jest jak panna wyrwana na dyskotece rano jest tak samo ładna a to po prostu było moje destiny.
Oddając 2 razy po 2 pały przekreślone środkiem ruszyłem w drogę powrotną.
Tom razą tez na pałę, ostro w las i w prawo.
Stwierdzam, nie idzie się zgubić w tym KPNie, wyjechałem nieoczekiwanie na Roztoce a dale to już wiadomo...
Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
25.00 km 20.00 km teren
01:06 h 22.73 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po maratonie

Środa, 5 października 2011 · dodano: 06.10.2011 | Komentarze 0

Plan był prosty odebrać samochód z Łomianek.
Wiktorów, Truskaw, Sieraków, Łomianki.
Stopień trudności polegał na tym, że na maratonie wykręciłem średnią ponad 20. Założenie na tą wycieczkę było – nie może być gorzej.
Ile to wymaga samozaparcia żeby samemu cisnąć i się motywować, udało się.
Pytanie mam jedno jak kufa zawodnik, który dotarł pierwszy na maratonie wykręcił średnią 32 km/h !!
No nic, poprawie średnią o 12 km/h i sam sobie na to odpowiem.
Kategoria go to Kampinos


Dane wyjazdu:
56.00 km 40.00 km teren
02:44 h 20.49 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazowia Dzomianki 2011, ferst maraton taim

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 5

Dzień 3
W moim pustym skacowanym łbie mam jedną myśl.
Przeszłem (bo miałem blisko) na zawodowstwo w dyscyplinie „piłeś jedź, jadłeś wypij, pijesz usiądź.”
Chociaż niekoniecznie to słuszna koncepcja i kolejność przypadkowa.
Patrząc z niewielkiej perspektywy na Che (gej) i Niewe (gej) Goro Tmadzendamenmobileteam (gej)to przeszedłem raczej na ćwierć amartoszczynę gdyż i maraton to mój pierwszy a i ilość bronisza mierzona w ml na kg masy ciała bez imponujących wyników.
Ale jak to mówią w północnym Sochaczewie - pierwsze poty na pochyłe drzewo.
A było to tak, za górami, za Laskami gdzie Sieraków się kończy…

Dzień 1
Po wcześniejszej rejestracji (2 dychy – najtańsza chipa w moim życiu) nadszedł czas na…
Dzień 2
Epilog Łomiankowski MTB Mazovia - mały krok dla Rootera a wielki dla jego nerki.
Start , 25 km, 11 sektor, tętno 130. Gdzieś tam przede mną w lesie kasków Che, Niewe i Goro , obok mnie Kacper, Norbert i ja sam zagubiony i przytłoczony własną zagubionością i przytłoczonością.
Czas na gaz, poszli.
Czułem się jak na wyprzedaży w biedronce, niby z ludźmi a taki samotny, niby nikomu się nie spieszy a wszyscy zapierdzielają po cukier, który może zdrożeje..
Po 2 minutach miałem to samo.
Co to był za wyścig.
Na początku wszyscy brali mnie od tyłu sapiąc i dysząc. Tak mnie się to spodobało, że zacząłem brać wszystkich od przodu.
I tu zastała mnie fizjologiczna myśl – na rowerze odwrotnie niż w sexie, lepiej być z przodu.
Lecz czy na pewno inaczej? Lepiej przecież dymać niż być dymanym, sęk w tym, że i tu zdania są podzielone – Ciekawe, co na to pluton, Platon, pluto czy jak mu tam.
Wracając do maratonu.
Równe tępo, teren znany, baton w reku bidon w koszyku, co za emocje, co za sport, co za stringi w tych lajkrach.

Po odsianiu przez pierwsze 10 km „kolarzy” jazda stała się treningiem wydolnościowo – wytrzymałościowym.
Prolog, proktolog, epilog, fit nie fit było git.
Bez zbędnego rozwijania tego, co już ktoś dawno rozwiną dojechałem do mety z następującym wynikiem:
33/5112/Rutkowski Rafał /FM3 /Wiktorów/ 01:06:17
Było by pewnie lepiej jak bym się nie musiał przedzierać przez sektor 11, ale co tam było fajnie.
Po wyścigu było już tylko gorzej - Totalne after party, pizza piwo i strażackie żarty.
Reszta opowieści …

tagi - teen, deviant, oralisz.